Chcę odczarować przekonania dotyczące psychoterapii. Niejednokrotnie można usłyszeć, że temat jest ciężki, bo mało kto otwarcie mówi, że chodzi na terapię. A ja z racji swojej pasji do pracy terapeutycznej i wiary w jej skuteczność wiem, że to świetna opcja na poprawę jakości życia.

Są ludzie, którym wydaje się, że terapia jest dla degeneratów. Jest to trochę stygmatyzujące podejście i absolutnie fałszywe przekonanie, ponieważ ludzie korzystający z terapii są osobami wysoko funkcjonującymi. Ich praca własna, praca nad zmianą i nad sobą przede wszystkim świadczy o rozwoju, o chęci poznania siebie, poprawy jakości swojego życia i osiągnięcia większego wglądu w swoje myślenie, emocje i zachowanie.

Na terapię idziemy po pomoc. Kiedy rozdzielimy słowo pomoc, wychodzi, że na terapię idziemy po MOC. I to jest cała kwintesencja. Zawsze sięgając po wsparcie potrzebujemy wzmocnienia. Temu służy psychoterapia – wzmocnieniu nas w naszych codziennych wyborach, trudnościach, kryzysach. Dzięki terapii uzyskujemy nowe kompetencje, umiejętności, uczymy się nowych sposobów radzenie sobie czy reagowania. Moc, którą tam otrzymamy służy nam na dalsze lata życia.

Proces terapeutyczny jest zmianą przekonań, naszego spojrzenia na wiele spraw, wzmocnienia nas w wartościowych postawach, wyborach i służy akceptacji wielu kwestii. Terapia jest podróżą, która czyni nas bogatszymi ludźmi i rozszerza nasze horyzonty.

Osobiście, może z racji zainteresowania tematem zdrowia psychicznego, odnajduję bardzo dużo wypowiedzi ludzi znanych, popularnych, którzy śmiało przyznają, że byli lub uczestniczą w terapii. To bardzo ważne świadectwa. Coraz częściej spotykam też ludzi, którzy mówią mi, że korzystają z terapii. Takie wyznania są bardzo budujące. Cieszy mnie fakt, że ludzie podejmują pracę nad sobą. Dzięki temu wiem też, że moja praca ma wielki sens i służy ludziom.

Często wynosimy wiele niszczących schematów czy przekonań z domu rodzinnego, doświadczamy traumatycznych sytuacji, borykamy się z zaburzeniami spowodowanymi uwarunkowaniami genetycznymi czy wynikającymi z kwestii społecznych, które odciskają swoje piętno na naszej psychice. Nie ważne jaki mamy start, jak zaczęliśmy, co wydarzyło się w naszym dzieciństwie, bo jako dorośli mamy wpływ i wybór co zrobimy z tamtymi wydarzeniami. Możne je zamrozić, stłumić w sobie, pielęgnować żal, ale można też wziąć życie w swoje ręce, usiąść za kierownicą i zdecydować, w którą stronę pojedziemy. To bardzo ważne, by mieć świadomość tego, że jako dorośli mamy wybór czy pomimo marzeń o lepszym życiu pójdziemy znaną nam ścieżką czy zmienimy kierunek, by sięgnąć po to czego pragniemy! Mamy wybór pomiędzy tym co było, a tym jak to będzie aktualnie. Można zewnętrznie przekierowywać odpowiedzialność lub wziąć ster w swoje ręce. Na terapię idą Ci, którzy są odpowiedzialni za swoje życie i zdrowie. Wielki szacunek dla nich!

Każdy z nas ma świadomość, że niektóre problemy są ciężkie do udźwignięcia. Bardzo dużym zasobem jest zwrócenie się o pomoc w sytuacjach kiedy jej potrzebujemy. Zamiatanie problemów, które nas obciążają i przytłaczają pod dywan powoduje zawsze skutki uboczne. Ludzie często wmawiają sobie, że muszą być silni i radzić sobie. Radzenie sobie to także poszukiwanie rozwiązań pod okiem specjalisty. Bardzo często zupełnie nieświadomie cierpienia które przeżywamy popychają nas do chowania się w mechanizmy obronne.

Popatrzmy na to, że wspinając się pod górę zawsze będziemy się męczyć, ale kiedy odpowiednio przygotujemy się do trasy i dobrze rozplanujemy podróż może okazać się łatwiejsza. To porównanie doskonale obrazuje proces terapeutyczny – podczas sesji przepracowujemy wiele różnych celów. To nie jest proste zadanie, lecz kiedy zmierzymy się z naszymi „zmorami” one przestają być straszne.

Trzeba spojrzeć jakie korzyści owa MOC terapii może przynieść naszemu życiu. Nie da się przejść przez życie bez porażek i trudności. Każdy przeżywa wzloty i upadki. Jedni mają nieudany związek, inni wcale nie mogą go zbudować, niektórym doskwierają problemy finansowe, niektórym zdrowotne, innym zawodowe. Może tak wyliczać i mnożyć, ale chodzi o to, żeby nauczyć się tak podchodzić do tych spraw: nieważne co mnie w życiu spotka czy jak ktoś się wobec mnie zachowa, lecz istotne jest to co ja z tym zrobię. Właśnie moc terapii zwiększa naszą odporność na niepowodzenia życiowe. Uczy nas, że porażka nie jest końcem świata, a często otwiera drzwi do nowych możliwości !